Więc był pan tam?
Tak jest. Widziałem na własne oczy.
Jest pan ciągle pod wrażeniem?
Nie wiem, czy podobna nazywać to „wrażeniem”. Wrażenie zyskuje się raczej na skutek jakiegoś, najczęściej pojedynczego, zdarzenia czy faktu, w sobie ograniczonego. Smoleńsk, który widziałem. Katyń, zbrodnie, trupy, ruiny, bolszewizm, który sam przeszedłem, i listy, listy dzieci do swych ojców, zaczynające się od słów: „Kochany Tatusiu” czy „Kochany Ojczulku”, wydobywane dziś ze stosów sprasowanych, cuchnących ciał, z tej mazi śmierci, lub na wpół zasuszonych mundurów polskich… Tak, wszystko to razem wytwarza jakby długi łańcuch asocjacji, myśli, refleksji, zapadający głęboko w duszę. Nie nazwałbym tego wrażeniem, To raczej przeżycie. Czytaj więcej