Przeżyła niemal cały wiek XX. Wiodła długie i pracowite życie dając świadectwo prawdzie. Była sanitariuszką w powstaniu, nauczycielką, matką licznego potomstwa i działaczką społeczną. Wszystkie swoje życiowe role wypełniała sumiennie. Była cierpliwa, dzielna i obowiązkowa. Jej fundamentem była miłość do Boga i Ojczyzny. Kościec moralny wyniosła z rodzinnego domu, pełnego heroicznych i patriotycznych wzorców.
Urodziła się 26 września 1901 r. w Grabinie koło Prudnika, jako najmłodsze, czternaste dziecko Józefa Augustyna i Karoliny z domu Łukaszek. Patriotyczne wychowanie w słynnej i zamożnej polskiej rodzinie zdeterminowało jej los. Jej ojciec – sołtys Grabiny, zwany „starym karczmarzem” był znanym działaczem polskim. Jego karczma znajdująca się w środku wsi była przez wiele lat ośrodkiem życia polskiego. Co ciekawe, jej matka Karolina w ogólne nie znała języka niemieckiego i posługiwała się wyłącznie gwarą śląską.
Waleria uczyła się w szkole podstawowej w rodzinnej Grabinie, a następnie w prywatnym, niemieckim seminarium nauczycielskim we Wrocławiu. W gorącym dla sprawy polskiej okresie rozpoczęła w Bytomiu kurs dla polskich nauczycieli, zorganizowany przy Polskim Komisariacie Plebiscytowym, a równocześnie zaangażowała się w polską agitację w hotelu „Lomnitz”.
Nie zawahała się wziąć udział w III powstaniu śląskim. Decyzję podjęła spontanicznie, zgłosiła się do komendy placówki powstańczej w Łagiewnikach, by wkrótce znaleźć się w centrum walk o dzisiejszy Kędzierzyn-Koźle. Była sanitariuszką i wraz z powstańcami przeszła szlak bojowy podgrupy „Bogdan” (grupa „Północ”) pod dowództwem Teodora Kulika. Brała udział w krwawych starciach na Górze Świętej Anny. Po podziale historycznego Górnego Śląska, 11 marca 1922 r., podjęła pracę nauczycielki w polskiej szkole w Chwałowicach koło Rybnika. Wkrótce przeniosła się do Hajduk Wielkich. W 1923 r. wraz z ojcem i braćmi wstąpiła do Związku Polaków w Niemczech. W czerwcu 1924 r. zdała maturę w Męskim Seminarium Nauczycielskim w Mysłowicach. Karierę nauczycielką przerwał ślub ze Stanisławem Nabzdykiem (w Polsce obowiązywała wówczas ustawa celibatowa dla nauczycielek). Waleria poświęciła się rodzinie, wychowała 9 dzieci. Dała sobie sama radę z liczną rodziną podczas II wojny światowej, gdy jej mąż w maju 1940 r. został aresztowany przez gestapo, a następnie trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Dachau, a później w Sachsenhausen. Podobny los spotkał jej trzech braci, siostry i krewnych. Znalazła jeszcze odwagę, by wstąpić w szeregi Armii Krajowej.
Po wojnie zamieszkała w Prudniku. Uczyła religii w szkole i działała w Związku Powstańców Śląskich i licznych organizacjach lokalnych. Była również Honorowym Obywatelem Prudnika. W 1996 r. została laureatką nagrody im. Wojciecha Korfantego. Zmarła 5 lipca 1999 r. Jest pochowana obok męża na cmentarzu w Prudniku. Odeszła tak jak żyła – skromnie. Bo choć była jednym z ostatnich powstańców śląskich, oficerem rezerwy Wojska Polskiego w radzie ppor., to na jej pogrzebie zabrakło salwy honorowej, sztandarów Polski, hymnu narodowego i przedstawicieli władz państwowych…
O swoim udziale w III powstaniu śląskim Waleria Nabzdyk tak napisała:
„Byłam wtedy młodą dziewczyną, lecz dnie spędzone wśród rannych powstańców, widok ich cierpień i poświęcenia stał się dla mnie niezapomnianą lekcją życia. A przecież dziś w moim życiorysie, po tamtych czasach zostało zaledwie jedno zdanie: byłam sanitariuszką powstańczą”.
Fot. archiwalne pochodzą ze zbiorów rodziny Walerii Nabzdyk, fot współczesne Paweł Uchorczak