Fundacja „Dla Dziedzictwa” wraz z Radą Dzielnicy Krzanowice, przy znaczącym udziale Urzędu Miasta Opole z Panem Prezydentem na czele, zorganizowała w dniu 16 grudnia spotkanie kulturalno – edukacyjne na którym przedstawiła mieszkańcom nowo powstałej dzielnicy Krzanowice, dołączonej do Opola z dniem 01.01.2017, historie ich dziadków oraz zwyczaje świąteczne nowych sąsiadów. Spotkanie uatrakcyjnione zostało występem zespołu folklorystycznego „Krzanowiczanki” przy jednoczesnej prezentacji wystawy „800 lat Opola – kamienie milowe” – wystawy przygotowanej przez Fundację z okazji 800-lecia Opola.
Spotkanie oprócz wielu obecnych i byłych seniorów – mieszkańców Krzanowic, uświetnił proboszcz Parafii Bożego Ciała i św. Norberta w Czarnowąsach ks. Piotr Pierończyk, który modlitwą i błogosławieństwem Bożym wprowadził uczestników w świąteczny nastrój. Nie sposób pominąć fakt że na zaproszenie Rady Dzielnicy Krzanowice na potkaniu gościł „skarb” wszystkich opolskich Rad, Pani Mirela Ulrich, w roli przedstawiciela Urzędu Miasta Opola.
Nie sposób pominąć faktu, że w czasie spotkania opisane na wstępie potrawy zostały za sprawą „artystów” kuchni z „Opole Główne” Bar Zakąski Przekąski godnie zaprezentowane uczestnikom, którzy z zadowoleniem wypowiadali się o oryginalności smaków znanych im od dzieciństwa.
Uzasadnienie do projektu „Utracona wigilia wraz z dzieciństwem”
W obrzędowości regionu opolskiego głęboki ślad pozostawiła jego historia. Zwyczaje polskie, śląskie, niemieckie, czy też zwyczaje autochtonów i ludności która po zakończeniu II Wojny Światowej przybyła tutaj ze Wschodu i centralnej Polski były obecne przez długie lata. Tradycyjne potrawy wigilijne jadane na Opolu to pierogi, barszcz i kutia. Skąd wzięła się tradycja tych potraw wigilijnych? Kutia, którą ciskało się o sufit, by wróżyć urodzaj; postny
barszcz zamiast siemieniotki czy grzybowej oraz pierogi na różne sposoby – to wigilijne dania, które na Śląsku Opolskim rozpropagowali po II wojnie światowej przybyli na te ziemie Kresowianie. A co było przed wojną?
Dziaduch, kolorowy opłatek czy podłaźniczka – tych tradycji większość z nas już nie zna. Śląskie zwyczaje bożonarodzeniowe to bogaty zbiór. Tradycyjną dekoracją domu był snop żyta, który gwarantował również obfitość plonu w nadchodzącym roku. Choinki na Opolszczyźnie pojawiły się w późniejszym czasie, a snop żyta został zastąpiony przez sianko kładzione pod obrusem. Przed wieczerzą wigilijną domownicy dzielili się chlebem.
Zwyczaj dzielenia się opłatkiem pojawił się dopiero w XX wieku. Tradycyjne potrawy wigilijne przygotowywane były z regionalnych płodów rolnych. Były to: kompoty z suszu, zupy, owoce z kaszami, kluski z makiem, makówki i ryby. Z siemienia lnianego przygotowywano zupę siemieniotkę. Ponadto przyrządzano młockę, która była nazywana bryją, moucką, młocką lub moczką. W zależności od regionu była ona gęstą zupą z piernika, bakalii, piwa i suszonych owoców. Z kolei w niektórych regionach była ona przygotowywana na słono i dodawano do niej także warzywa np. marchewkę, pietruszkę albo seler oraz ziele angielskie i liść laurowy. Wspomniane makówki to bułki moczone w słodkim mleku wymieszanym z miodem i tartym makiem. Z czasem przepisy na makówki wzbogacono o inne smakowite dodatki. Są one do dziś przygotowywane na Wigilię. Jedną z 12 potraw tradycyjnie wchodzących w skład wschodniosłowiańskiej wieczerzy wigilijnej jest również kutia. Zwyczajowo robiona jest z obtłuczonej pszenicy, ziaren maku, słodu, miodu, bakalii: różnorakich orzechów, rodzynek i innych dodatków. W wielu przepisach uwzględnia się mleko lub śmietankę do polania. Współcześnie używa się też składników, które niegdyś nie były tak popularne i dostępne, takich jak kawałki kandyzowanej skórki pomarańczowej czy migdały. Z tradycji wyłoniły się produkty i potrawy wigilijne wpisane na Listę Produktów
Tradycyjnych: – Kołocz śląski – Śliszki – potrawa wigilijna – Anyżki – Olej głubczycki rzepakowy tłoczony na zimno – Siemieniotka – Mołcka – potrawa wigilijna – Kartoffelsalat – Makówka opolska . To tradycja z zamierzchłych czasów. Obecnie na wigilijnym stole jako pierwsza pojawia się zupa. Barszcz czerwony to tradycja pochodząca z kresów wschodnich, tam barszczem nazywana jest każda kwaśna zupa – zatem barszcz wigilijny to zupa z kiszonych buraków. Ślązacy tradycyjnie przygotowywali zupę grzybową lub rybną. Kolejną potrawą są ryby. Na stołach tradycyjnie pojawiały się takie ryby, na jakie po prostu gospodarzy było stać. Najczęściej były to ryby rzeczne, śledzie. Karp to ryba hodowlana, a stawy były przeważnie przy klasztorach bądź dworach – stąd ta uważana przez nas za tradycyjną rybę, w przeszłości gościła głównie u zamożniejszej części społeczeństwa. Pierogi również nie były tradycyjnym pokarmem w śląskich domach. Bywały za to gołąbki, i to koniecznie z olejem lnianym. Wieczerzę kończy oczywiście deser. Koło historii w tym wypadku pozwoliło na stworzenie nowego zestawu wigilijnych potraw.
Marek Świtoń, członek zarządu Fundacji „Dla Dziedzictwa”