Zielarka Gabriela Kollmann podbiła serca uczestników warsztatów zielarskich w Łączniku, którzy od razu zaprosili ją na jesień, aby opowiedziała, jak przygotować spiżarnie na zimę. Okazało się też, że zioła mają moc uszczęśliwiania ludzi. Na zajęciach panowała radość i zadowolenie, a także ciekawość.
W sobotę, 11 maja br. do „Manfredusa” w Łączniku (gm. Biała) znów zawitali zacni goście. Wszystko za sprawą znanej zielarki Gabrieli Kollmann z Dobrzenia Wielkiego, która podczas warsztatów opowiedziała o swojej wielkiej fascynacji zielarstwem i łączeniu starych zwyczajów z nowoczesną wiedzą!
Podczas warsztatów uczestnicy dowiedzieli się jaką skarbnicą zdrowia jest natura, jak wspomagać organizm podczas letnich upałów oraz przed sezonem jesienno-zimowym. Dowiedzieli się jak zbierać zioła, jak mieszać rośliny na herbatki, jakie cuda może zdziałać nagietek i o szerokim zastosowaniu dziewanny. Zielarka szczególnie zachęcała do przyjaźni z pokrzywą i wykorzystywania zarówno jej liści jak i nasion tzw. orzeszków, które pojawiają się na szczycie rośliny od połowy lata. Podczas warsztatów można było się również dowiedzieć o cudownych właściwościach miodu z polnej nawłoci, który składem przypomina drogi i sprowadzany z daleka miód Manuka.
Była też praktyka, bowiem zielarka podczas warsztatów parzyła herbatkę z roślin, które rosną w jej ogródku. Pani Gabrysia częstowała tez miętowymi babeczkami oraz sokiem z melisy własnej roboty. Miało to ostatecznie przekonać wszystkich „niedowiarków” i zachęcić do dostrzegania ziół, które rosną obok nas, a które przestaliśmy dostrzegać.
Pani Gabrysia opowiedziała również o wiedzy, którą wyniosła z rodzinnego domu. Urodziła się w Dobrzeniu. Rosła w otoczeniu ziół, którymi zajmowały się jej babka i mama. Ona dziś korzysta z ich wiedzy, sprawdzonych receptur od pokoleń przechowywanych niczym rodzinne skarby. Tę przekazaną jej wiedzę o ziołach wzbogaca czytając najnowszą literaturę i studiując zielniki. Zbierając zioła ma też swoje rytuały. Zbiera tyle ile potrzebuje – niczego nie marnuje i zawsze dziękuje za zebrane dary natury. Dostaje od natury ale też oddaje – pomaga wszystkim, którzy poproszą ją o pomoc.
Na koniec warsztatów zielarka opowiedziała o wpisie zielarstwa i ziołolecznictwa na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego, którego była jedną z sygnatariuszek, o tym, że zwyczaj ten sięga czasów Słowian, a także zaprezentowała swój certyfikat z naturoterapii w leczeniu dzieci i osób dorosłych.