Do Świętej Anny prowadzi kilka urokliwych dróg obsadzonych czereśniami, lipami, klonami, jaworami. Są one tak stare, że dziś już nie wiemy lub nie pamiętamy, kto i kiedy je posadził dla potomnych, czyli dla nas. Ale tradycje lokalne, rodzinne przekazy, pamięć i szacunek do dziedzictwa nakazują o te aleje dbać tak starannie, aby przetrwały. Niektóre drzewa wiodące pielgrzymów do Świętej Anny rosną już ponad sto lat. Aleje zostały przed wiekami tak świetnie wpisane w krajobraz wokół Góry Chełmskiej, że nie sposób się pomylić, nawet współcześnie można byłoby zrezygnować z niezbędnych młodemu pokoleniu GPS-ów. Stare drzewa doprowadzą do celu nieomylnie.
Najbardziej znane, najczęściej opisywane w przewodnikach i folderach, oszałamiająco piękne zwłaszcza w porze kwitnienia są annogórskie aleje czereśniowe.
Oby nigdy ich tam nie zabrakło! Oby nie przyszło na myśl któremuś lokalnemu staroście, że trzeba je wyciąć, bo rzekomo stanowią zagrożenie albo że ważniejsza niż stare drzewa jest nowoczesna „inwestycja na miarę XXI wieku”, czyli tzw. ścieżka pieszo-rowerowa… Na betonowanie poboczy ścieżkami rowerowymi są środki unijne, na ratunek starym drzewom chyba ich nie ma. Nie jestem obeznana w proceduralnej nowomowie, dlatego nie rozumiem, dlaczego wiekowe drzewo musi polec w konkurencji z betonem. Mam przed oczami cudny, przejmujący kadr z mojego filmu dokumentalnego „Pomologia. Ocalić tradycję”: tym kadrem rozpoczęłam ten film, zrealizowany w 2014 roku dla Uniwersytetu Opolskiego. Ingeborg Odelga z Prószkowa obejmuje czule bardzo sędziwą czereśnię, wyhodowaną w prószkowskiej Pomologii. Ten królewski instytut, potem przeniesiony do Berlina, zasłynął w Europie właśnie z uprawy wyjątkowych odmian czereśni brzoskwiń, truskawek. Tego drzewa już dziś nie ma. Jest za to nowa droga… Poległy w podobnych walkach z urzędnikami stare lipy w Zdzieszowicach, stare dęby w Lewinie Brzeskim i wiele, wiele innych alei potrzebnych, zdaje się, nie tylko rowerzystom, ale przede wszystkim okolicznym stolarzom, meblarzom, notablom, którzy upatrzyli sobie taką stuletnią dębinę za grosik.
Prowadzi na Górę Św. Anny jeszcze jedna aleja: klonowo-jaworowa. Jest krótka, przy niej kilka gospodarstw: krajobraz tak sielski, że prosi o zatrzymanie w filmowym kadrze. I taki kadr przysłał mi znajomy dendrolog z Solowni, dzielnicy Zdzieszowic. Został wykonany z drona. W pierwszym odruchu zadałam pytanie: co to za krajobraz? Nie rozpoznałam osi prowadzącej z promu w Zdzieszowicach aż na sam szczyt Annabergu.
Aleja klonowo-jaworowa wiedzie spod promu „Józef” do szosy. Ręczna przeprawa promowa w Solowni to jedyny w Europie zachowany tego typu zabytek techniki, opisywany w wielu przewodnikach turystycznych i literaturze pasjonatów żeglugi śródlądowej.
Od 2020 roku lokalna organizacja Fundacja Siedlisko Silesia oraz radni Zdzieszowic prosili lokalny samorząd o przebudowę przestrzeni przy przeprawie promowej. Jak informuje Marek Zarankiewicz, prezes fundacji, powołano komisję, która miała stanowić ciało doradcze tejże inwestycji. Niestety, bez konsultacji z ekspertami, postanowiono wyciąć wszystkie drzewa, znajdujące się wzdłuż ul. Solownia. Być może jest już za późno na protest, urzędnicy zrobią tak, jak postanowili. Jednak przytoczmy w tym miejscu apel przeciwników tej kolejnej bezmyślnej wycinki:
„Fundacja Siedlisko Silesia i inne organizacje domagają się pozostawienia drzewostanu rosnącego na wysokości cmentarza w Zdzieszowicach oraz zmiany projektu, tak aby drzewa mogły spokojnie się rozwijać. Domagamy się wykonania podwieszanego chodnika na wysokości cmentarza i zmniejszenia jego parametru ze względu na obecne przepisy, które pozwalają odstąpić od parametrów wymaganych przepisami budowy dróg.
Jednocześnie informujemy, że budowa ciągu pieszo-rowerowego, która zakłada wycięcie drzew, jest działaniem niekorzystnym dla przemieszczających się pieszych i rowerzystów, którzy najchętniej odpoczywają w cieniu drzew. Jednocześnie rozumiemy, że nie wszystkie drzewa nadają się do pozostawienia, ale dotyczy to przede wszystkim robinii akacjowych rosnących w dolnej części drogi. Nie jesteśmy wstanie zaakceptować wycięcia klonów i jaworów, które zostały poddane badaniu i analizie fitosanitarnej. Z badań wynika poprawny stan zachowania drzewostanu, nie zagrażający otoczeniu. Nie akceptujemy również założenia tzw. nasadzeń zastępczych, które kompletnie pomijają odcinek drogi, wzdłuż której rosną obecnie drzewa.
Duży wzrost temperatur, brak zieleni i betonowanie większości miast w Polsce, sprawia, że nie stać już społeczeństwa na kolejne bezsensowne wycinki drzew – bo jest to proces nieodwracalny. Usunięcie drzew z ulicy Solowni w Zdzieszowicach będzie wyrazem braku szacunku dla strony społecznej oraz braku zrozumienia światowego globalnego problemu, jakim jest wzrost temperatury i coraz bardziej zauważalny brak wody. Nie dajmy się zwariować sztucznymi regułami prawa, które pozwalają na niszczenie przyrody wokół nas”.
Teresa Kudyba
Fot. Błażej Duk, kadry z reportażu TVP3 Opole
Linki:
https://opole.tvp.pl/71909655/aleja-do-wycinki-czy-chodnik-nie-moze-ominac-drzew
https://www.youtube.com/watch?v=6bKrPBlm-v8