Dwa pierwsze dni listopada, to dni wspomnień. Są to bowiem dni poświęcone pamięci zmarłych i wielkie doroczne święta odprawiane ku ich czci. Terminy tych świąt wyznaczone zostały przez Kościół w IX w. W 835 r. papież Jana XI ustanowił uroczystość Wszystkich Świętych (1 listopada) ku czci zmarłych świętych – już zbawionych – i to zarówno świętych wyniesionych na ołtarze, jak i nikomu nie znanych. Przeszło sto lat później, w 998 r., Odylon, opat klasztoru benedyktynów
w Cluny, wyznaczył – w swojej kongregacji – 2 listopada dniem modlitwy za wszystkie dusze zmarłych. Zwyczaj ten od benedyktynów przejęły inne klasztory. W XII w. mamy już informacje o praktykowaniu tego zwyczaju przez polskich cystersów. Dzień Zaduszny (2 listopada) wprowadzono do kalendarza liturgicznego kościoła katolickiego w 1311 r. jako dzień nabożeństw i modłów w intencji wszystkich zmarłych, a zwłaszcza dusz odbywających jeszcze pokutę czyśćcową. Wprowadzono wówczas do liturgii mszy specjalny formularz na Dzień Zaduszny, zwany od jego pierwszych słów mszą Requiem.
W Polsce najstarsza informacja o obchodzeniu Zaduszek poza klasztorami pochodzi z początków XIV w., z diecezji wrocławskiej pod rządami biskupa Henryka z Wierzbna (zm. w 1319 r.). Zaduszkowe uroczystości poprzedzone są pracami porządkowymi na cmentarzach i przystrajaniem grobów. W Polsce dodatkowym elementem obchodów Zaduszek są wypominki, znane z dokumentów źródłowych już od XV wieku.
Święta ku czci zmarłych związane są z religią chrześcijańską, lecz ich geneza jest pogańska. Słowianie obchodzili te święta na wiosnę. Czeski kronikarz Kosmas, piszący w XI w., podał w swojej „Kronice Czechów”, że za jego czasów oddawano jeszcze cześć starym bogom przy drzewach, w gajach, i nad źródłami, czyniąc ofiary i przynosząc pokarmy, żeby dusze zmarłych miały dzięki temu wieczny odpoczynek. Zygmunt Gloger podaje, że na Rusi obchodzono zaduszki cztery razy w roku. Wspólnym zwyczajem Słowian były też sute stypy na pogrzebach. Wystawną stypę u księcia Polan – Popiela – opisał też m.in. Jan Długosz w XV w. Obcowanie żywych z umarłymi, ofiarowanie pokarmów dla zmarłych i nawiązywanie relacji z duszami przodków utrwaliło się w pamięci zbiorowej dzięki „Dziadom” Adama Mickiewicza.
W dawnej Polsce wierzono, że w noc Zaduszek zmarli przychodzili do domów podglądać i oczekują od rodzin pomocy, a potem udają się do kościoła, gdzie zmarły ksiądz celebruje dla nich specjalną Mszę św. Praktykowany był też zwyczaj obdarowywania ubogich, aby modlili się o zmarłych. Tradycyjnym zwyczajem, znanym w całej Polsce, było zamawianie w kościele Mszy św. w intencji zmarłych oraz specjalnej modlitwy tzw. napominki (ob. wypominki).
We współczesnych zwyczajach zaduszkowych przetrwało niewiele wątków prastarego święta pogańskiego w tym głownie palenie światełek, aby przybyłe dusze mogły się ogrzać. Jeszcze w okresie międzywojennym praktykowany był w niektórych regionach zwyczaj pozostawiania resztek pokarmów, aby dusze mogły się posilić, a na oknach pozostawiano zapaloną świecę.
(…) Kiedy listopad w drugiej swej dobie,
łzami się wspomnień skrysztali,
A dłoń ludzkości na każdym grobie
Światło w cześć zmarłym zapali,
Bo wtedy twarzą padłszy na ziemi,
Na ziemi zżółkłej, wilgotnej,
Cichą rozmowę wiodą z zmarłemi,
Głosem modlitwy samotnej! (…)
Lubię więc dzień ten Zaduszny, stary,
Co innym myśli zasmuca;
On mi złociste promienie wiary
Na pomrok życia tu rzuca.
Gdy będę twarzą padłszy na ziemi,
Na ziemi zżółkłej, wilgotnej,
Cichą rozmowę wiodą z zmarłemi,
Głosem modlitwy samotnej!”
Wiersz Emilii Lei z 1870 r.
Literatura:
Gloger Z, Encyklopedia staropolska, t. IV, Warszawa 1972.
Gloger Z., Rok polski w życiu, tradycyi i pieśni, Warszawa 1900.
Polecamy: