Jarmark Wielkanocny w Muzeum Wsi Opolskiej w Opolu zorganizowano 10 kwietnia 2022 r. już po raz 45. Organizowany jest w Niedzielę Palmową i zawsze przyciąga tłumy, tym bardziej w tym roku, kiedy to niedawno ogłoszono koniec pandemii i swobodę spotykania się. W pięknej scenografii drewnianych chałup, w atmosferze swojskości i tradycji podczas jarmarku można doświadczyć różnorodnych umiejętności twórców ludowych, rękodzielników i rzemieślników. Ale ten tekst nie będzie o tym, ile było osób, jak długo stało się w kolejce i co można było kupić. Ten tekst będzie o tym dlaczego to wydarzenie plenerowe jest bardzo potrzebne zarówno twórcom, jak i odbiorcom.
Spacerując 10 kwietnia br. zatłoczonymi alejkami Muzeum Wsi Opolskiej można było spotkać wielu twórców ludowych, dla których jarmark to przede wszystkim okazja do pokazania się z odbiorcom, nawiązanie porozumienia, prezentacji własnej twórczości ludowej – o to ja! Kupiłeś mój kubek, koszyk, moją kroszonkę, czy pisankę, ale to ja ją zrobiłam (lub zrobiłem bo twórców ludowych nie brakuje na Opolszczyźnie). Bezpośredni kontakt twórca – odbiorca jest niezwykle ważny i chyba obu stronom potrzebny. Można się w tym oczywiście doszukiwać górnolotnych tłumaczeń i interpretacji, a prawda jest zwyczajna i prosta – twórca potrzebuje pokazać swoją twórczość, wystawić ją na krytykę odbiorcy, a jak spotka się z pochwałą, zachętą, to tym bardziej chce się pokazać i zaprezentować. I wcale nie pieniądze są tu najważniejsze! Bynajmniej!
Twórca łaknie pochwały, dobrego słowa, może nawet podziwu. Bo to jest mu potrzebne, aby mógł sam przed sobą uznać swoją twórczość, pokochać ją i dalej rozwijać. I my odbiorcy, jarmarkowi szwędacze i poszukiwacze jesteśmy im do tego potrzebni. Nie szczędźmy więc twórcom dobrego słowa, kupujmy ich dzieła, pochwalmy wyroby, nawet wówczas gdy nie mamy już pieniędzy, aby je kupić. Dobre słowo ma moc, sprawi, że twórca będzie chciał dalej tworzyć. Prosty mechanizm, który zawsze działa. Działa bo musi. O czym wiedzieli nasi przodkowie, bo przecież jarmarki mają średniowieczną genezę. Sama ich nazwa pochodzi od niem. Jahrmarkt, czyli ręczny targ. Były swoistymi – poza wymianą handlową – galeriami, wystawami, czy pokazami rękodzieła.