Praźnik, to wspomnienie o ojcowiźnie, o utraconym dziedzictwie. Rodziny Kresowian spotkały się na wspólnym nabożeństwie pod „krzyżem wołyńskim” w Skarbiszowicach

Takich symbolicznych krzyży przesiedleńców na Opolszczyźnie po 1946 r. było więcej. Stawiono je, aby symbolizowały utracony na Wołyniu dom, ojcowiznę. Większość z nich nie przetrwała w zbiorowej pamięci mieszkańców. Inaczej jest w Skarbiszowicach, gdzie od 1946 r. pielęgnowana jest tradycja organizowania nabożeństwa różańcowego pod „krzyżem wołyńskim”. „Ta pamięć jest częścią naszej tożsamości, a krzyż symbolem utraconej ojcowizny, utraconych członków rodzin, którzy stanęli do nierównej walki w obronie ojcowizny” – twierdzą uczestnicy Praźnika, którzy chcą wpisać ten zwyczaj na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.

W tym roku, w sobotę 16 października, potomkowie repatriantów z Kresów II RP uczcili pamięć o swoich przodkach po raz 75. O godzinie 15.00 mieszkańcy Skarbiszowic (gmina Tułowice, parafia św. Rocha w Tułowicach) i okolicznych miejscowości spotkali się na corocznym nabożeństwie w miejscu, w którym w 1946 r. ich przesiedleni z Wołynia przodkowie wznieśli symboliczny krzyż. Przed nabożeństwem słowo wstępu wygłosiła pani Helena Wojtasik ze Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Wsi Skarbiszowice, a następnie ks. Wikary Dominik Paterak w krótkich słowach poinformował, że modlitwy będą w intencji Polaków zamordowanych na Wołyniu, a zwłaszcza poległych w obronie Przebraża, za budowniczych krzyża, który powstał dla upamiętnienia przybycia i zasiedlenia, za zmarłych przesiedleńców i ich krewnych, o spokój duszy i zbawienie wieczne, a także za wszystkich obecnych na 75. rocznicy Praźnika, „abyśmy zaświadczali o historii tego miejsca i pamiętali”. Asystę przy pamiątkowym krzyżu zapewnili uczniowie Zespołu Szkół w Tułowicach – klasa wojskowa, której patronem jest Henryk Cybulski (1910-1971), porucznik Armii Krajowej, komendant samoobrony Przebraża.

Nabożeństwo rozpoczęto pieśnią „Różańcowa Pani Nieba Ziemi”. Następnie odmówiono 5 tajemnic różańca świętego. Ksiądz wikary podziękował za wspólną modlitwę i zaintonował pieśń „Ciebie Boże wielbimy”. Na koniec, po błogosławieństwie odśpiewano pieśń „Boże coś Polskę”, a pani Helena Wojtasik zaprosiła wszystkich obecnych do zwiedzania Izby Regionalnej, w której zgromadzono pamiątki Kresowian i na biesiadę do Świetlicy Wiejskiej.

Biesiada jest ważną częścią tradycji Praźnika w Skarbiszowicach. – „To czas, kiedy wspólnie siedzimy przy stole i wspominamy naszych przodków i utraconą ojcowiznę” – powiedział wzruszony Henryk Cybulski, którego stryj – również Henryk Cybulski – był komendantem samoobrony Przebraża: „To była nierówna walka. Nasi przodkowie stanęli do niej, choć było ich 1300 przeciwko 6000 siłom wojsk UPA. Mimo wygranej po skutecznej obronie Przebraża, ojcowizny, zmuszeni zostali do wyjazdu w ramach akcji wysiedlania Polaków po 1945 r.” – opowiadał Cybulski. Na koniec swojej wzruszającej opowieści zaznaczył, że dzięki staraniom potomków obrońców Przebraża, udało się doprowadzić do budowy cmentarza w Przebrażu, który znajduje się na skraju lasu, 1 km na wschód od ostatnich zabudowań miejscowości. Bohaterów upamiętniono również 10 listopada 2017 r. wpisem „Przebraże III 1943 – III 1944”.

Historię postawienia „krzyża wołyńskiego” w Skarbiszowicach opowiedział pan Wincenty Olszewski:

„Pamiętam jak w moim domu na folwarku w Skarbiszowicach spotkali się: Stanisław Olszewski – mój ojciec, Franciszek Olszewski – starszy brat mojego ojca, Aleksander Olszewski – młodszy brat mojego ojca, Stanisław Wachowski – starszy brat mojej mamy, Kazimierz Wachowski – kuzyn mieszkający w pobliskich Sadach. Omawiano kwestię postawienia „krzyża wołyńskiego”. Potem konsultowano sprawę z pozostałymi mieszkańcami wsi, w szczególności z: Marianem Sinickim, seniorem rodu, Stanisławem Cybulskim, Tadeuszem Oliwą, Marianem Drzewieckim i innymi”.

Krzyż postawiono na prywatnym gruncie pana Franciszka Rothera, autochtona, Niemca.– „Udało się postawić krzyż za zgodą rodowitych mieszkańców wsi” – wspomina pan Wincenty Olszewski. Poświęcono go 15 października 1946 r. – „Postawiono go po to, aby się przy nim gromadzić, modlić i spotykać – tak jak to czynili od wieków u siebie” – dodaje. Takie krzyże we wsiach na Wołyniu nie były niczym nadzwyczajnym. Po prostu, z powodu niewielkiej liczby kościołów, w każdej nawet najmniejszej wsi był krzyż, pod którym wspólnota się gromadziła. Rocznice postawienia i poświęcenia krzyża obchodzono i uroczyście świętowano jak odpusty w kościołach. Te uroczystości potocznie nazywano „Praźnik”, co oznacza po prostu święto. Dzięki przekazywaniu pamięci z pokolenia na pokolenie i kultywowaniu tradycji mogliśmy dzisiaj obchodzić po raz 75. „Praźnik” w Skarbiszowicach. Trzymamy kciuki, aby ta żywa tradycja znalazła się na Krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego, co pozwoli na jej ogólnopolską promocję.

Polecamy:

https://opole.tvp.pl/56417079/75-lat-temu-trafili-z-kresow-na-opolszczyzne-do-dzisiaj-pamietaja-swoich-krewnych

https://radio.opole.pl/100,495045,75-rocznica-postawienia-krzyza-przesiedlencow-pr