W VII w. wyznaczono środę popielcową jako pierwszy dzień liturgii Wielkiego Postu – czasu zadumy, umartwiania się i miłosiernych uczynków, który ma przybliżyć wiernych do godnego uczestnictwa w święcie Zmartwychwstania Pańskiego. W dawnej Polsce katolicy bardzo gorliwie wypełniali naukę Kościoła.
W środę czwartego tygodnia postu, czyli w połowie Wielkiego Postu ciszę i spokój przerywano hałaśliwymi obchodami półpościa. Po ulicach miast i wsi biegali chłopcy hałasując drewnianymi kołatkami i terkotkami, waląc z hukiem drewnianymi młotami zwanymi szlagami, co miało symbolizować wybijanie półpościa. Tym hałasom towarzyszyło rozbijanie na drzwiach domów, w których mieszkały panny na wydaniu glinianych garnków wypełnionych popiołem. Te hałaśliwe obchody przypominały wiernym, że czas rozpoczynać wielkie, świąteczne porządki i przygotowania do świątecznego czasu Wielkiej Nocy.
Ks. Jędrzej Kitowicz, żyjący za czasów panowania króla Augusta III Sasa, tak opisał ten zwyczaj:
„Młokos przed niewiastą przechodzącą, dziewka przed mężczyzną rzucała o ziemię garnek popiołem suchym napełniony, trafiając tak blizko, żeby popiół z garnka obsypał i okurzył idącą osobę. Zawołał wówczas swawolnik: „Półpoście, mości panie! lub mościa panno!” i uciekł. Wszakże sądy marszałkowskie, karząc za to na worku lub skórze, i to powściągnęły. Po wsiach uderzano garnkiem podobnym o drzwi, okiennicę lub ścianę, budząc śpiących odgłosem tym i krzykiem: „Półpoście!”.
Na podstawie: J. Pośpiech, Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku, Opole 1987 i B. Ogrodowska, Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, Warszawa 2009.