Święty Michał to jeden z archaniołów stojących przed obliczem Boga. Jego imię oznacza: „Któż jak Bóg” – było to pierwsze zawołanie aniołów w wielkich zmaganiach z szatanem. Kiedy Lucyfer zbuntował się przeciwko Panu Bogu i do buntu namówił część aniołów, wtedy miał wystąpić Archanioł Michał i z okrzykiem „Któż jak Bóg” wypowiedzieć wojnę szatanom. Kościół katolicki uważa św. Michała Archanioła za swego Anioła Stróża. Do św. Michała Archanioła modlimy się w chwilach trudnych. On też w dniu ostatnim zadmie w trąbę ogłaszając umarłym, aby powstali i wezwie wszystkich ludzi na Sąd Ostateczny.
W dawnej Polsce dzień tego świętego, patrona rycerstwa, przypadający na 29 września obfitował w szereg zwyczajów, które w XX w. już prawie całkowicie zaginęły.
Na Śląsku zwyczaje związane z obchodami św. Michała miały typowo rolniczy charakter. Ten dzień był uważany za końcowy termin siewów oziminy i sprzątania pól. Od tego dnia bydła nie karmiono już paszą przeznaczoną na zapasy zimowe, tylko wypędzano na wypas. Co ciekawe, istniał zwyczaj wypasania bydła bez zwracania uwagi na granice gruntów własnych i sąsiedzkich. Pisał o tym m.in. Józef Lompa w 1843 r.: „Po św. Michale aż do wiosny stoją wrota takowe wciąż otworem. Po św. Michale bowiem idzie bydło na samopas, bo wtedy, jak lud pospolity utrzymuje, wolno bydłu iść na cudze grunta. Chodzą wtenczas świnie całymi stadami i czynią w polach i ogrodach niezmierną szkodę”.
Warto wspomnieć, że od dnia św. Michała ze względu na mniej intensywną pracę w gospodarstwie, a także krótsze dni, gospodarze dawali skromniejsze podwieczorki swoim pracownikom lub najczęściej ich w ogóle nie dawali, co utrwaliło się w powiedzeniu: „Święty Michał zabiera podwieczorek, święty Józef przynosi”. Dzień św. Michała był też zwyczajowym dniem rozwiązywania umów z parobkami oraz umów o dzierżawę gruntu. Był to także czas podatny na wróżby meteorologiczne, po których do dziś jeszcze pozostało wiele przysłów: „Gdy deszcz w św. Michała, będzie łagodna zima cała”, „Gdy noc jasna na Michała, to nastąpi zima trwała” i „Jeżeli na św. Michała wiatr północny wieje, to na pogoda nie ma nadzieje”.
Na podstawie: J. Pośpiech, Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku, Opole 1987 i B. Ogrodowska, Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, Warszawa 2009.